[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Cartland Barbara
Zapach róż
Markiz Ridgemont, aby uniknąć skandalu towarzyskiego,
przyjmuje propozycję premiera, lorda Beaconsfielda, i wybiera
się z tajną misją do Turcji. Towarzyszy mu w tej podróży
młodziutka, śliczna Nikola, która okazuje się niezwykle
dzielna, ratuje markizowi życie, ale czy znajdzie własne
szczęście?
Od Autorki
C
ar Aleksander II nie był zwolennikiem wojen, natomiast caryca
pragnęła przywrócić Konstantynopol chrześcijaństwu.
Rosjanom od dawna marzyło się, by cieśnina Bosfor otworzyła się
dla ich statków.
W roku 1875 Serbia wypowiedziała wojnę Turcji. W Belgradzie
pojawiły się tysiące rosyjskich ochotników.
Po powstaniu w Bułgarii pewien dyplomata brytyjski nazwał
represje na ludności tureckiej „najbardziej krwawą zbrodnią stulecia".
W Wielkiej Brytanii wypowiadał się w jej obronie popierany
przez społeczeństwo lider opozycji - Gladstone.
Premier - lord Beaconsfield doskonale rozumiał, że jedynym
krajem, który mógł zatrzymać Rosjan w marszu na Konstantynopol,
była Wielka Brytania.
Car pod naciskiem carycy oraz swego brata - wielkiego księcia
Mikołaja - wiosną 1877 wypowiedział wojnę Turcji. Właśnie w tym
czasie rozpoczyna się ta historia.
To, co markiz nazwał „demonstracją siły", istotnie nią było.
Konflikt trwał dziewięć miesięcy, a dzięki brytyjskiej interwencji
Rosjanom nie udało się zdobyć Konstantynopola ani dostępu do
Morza Śródziemnego przez terytorium obecnej Bułgarii.
Lord Beaconsfield z satysfakcją cytował królowej Wiktorii słowa
księcia Gorczakowa: „Na marne poszło życie stu tysięcy żołnierzy i
sto milionów funtów".
Kiedy w 1977 roku odwiedziłam Cuzco, zobaczyłam wiele
pięknych siedemnastowiecznych obrazów, które były w opłakanym
stanie - wypaczone i pokryte pleśnią, wyblakłe od słońca.
Obraz Lochnera
Madonna krzewu różanego
wisi obecnie w
Luwrze.
1
1877
Nikola przechadzała się po ogrodzie. Jak zawsze z zachwytem
patrzyła na dom. „Królewskie Siedlisko" należało do ich rodziny od
czasów panowania Henryka VIII. Królowa Elżbieta zatrzymywała się
w nim podczas polowań.
Świetna historia dworu i wspomnienie żyjących w nim pokoleń
czyniły go jeszcze cenniejszym. Nic dziwnego, że jej brat kochał ten
dom ponad wszystko na świecie.
- Twoja żona, jeśli się kiedyś ożenisz, będzie okropnie zazdrosna
o Królewskie Siedlisko! - powtarzała bratu w żartach.
- Dom jest mój! I nikt mi go nie odbierze! - odpowiadał z uporem
w głosie.
Powtarzał tak zawsze, już nawet jako mały chłopiec.
Ale gdy pomyślała, do czego posuwa się jej brat, by utrzymać
rezydencję, ciarki przebiegły jej po plecach.
Czekała właśnie na niego, pełna obaw, co usłyszy tym razem.
Jak długo tak można? - skierowała bezgłośne pytanie do ich
nieżyjącej matki, spoglądając na dom. Ją bardziej niż ich ojca
przeraziłyby poczynania Jamesa.
Nikola potrafiła po części zrozumieć jego postępowanie. Z bólem
patrzył, jak ich dom popada w ruinę. Na utrzymanie go w idealnym
stanie brakowało pieniędzy.
Sir James Tancombe był dziesiątym baronetem i niezwykle
szczycił się swoim pochodzeniem. Nikola często myślała, iż utrata
Królewskiego Siedliska złamałaby mu serce.
Ponieważ obecnie mieli niewiele służby, zmuszona była pomagać
w pracach domowych od rana do wieczora. Bystre oczy Jamesa z
miejsca dostrzegały każdy pyłek na meblach i każdą dziurkę w
pięknych starych haftowanych zasłonach. Takie odkrycia bolały go
niczym rana na własnym ciele.
Tego ranka obeszła wszystkie pokoje, by przed przyjazdem brata
upewnić się, czy są w należytym porządku. Wciąż pamiętała wyraz
cierpienia w jego oczach, gdy rok temu odpadł kawałek stiuku w
jednej z sypialni.
I chociaż byli na skraju ubóstwa, pieniądze na naprawę sufitu
musiały się znaleźć.
- Tak dalej być nie może! - rzekł wtedy Jimmy. (Nikola nazywała
brata Jimmym). - Wiem, co zrobię!
- A co? - spytała bez większej nadziei, bo nie liczyła, że Jimmy
znajdzie jakieś sensowne rozwiązanie.
Przecież nie dalej niż tydzień wcześniej jeden z krewnych
powiedział bez ogródek:
- To nie ma sensu, James. Więcej nie mogę ci pomagać. Najlepiej
sprzedaj Królewskie Siedlisko. W końcu to tylko dom!
Nikola dostrzegła furię w oczach brata. Wiedziała, że dla niego
Królewskie Siedlisko nie było tylko domem. Stanowiło symbol
wszystkiego, czym był, co liczyło się w jego życiu i co dawało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adbuxwork.keep.pl
  • Copyright (c) 2009 Życie jednak zamyka czasem rozdziały, czy tego chcemy, czy nie | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.