[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Barbara Cartland
Szarada
Beauty or Brains?
Od Autorki
Komedia muzyczna, która zastąpiła starą burleskę,
pojawiła się w Gaiety Theatre w 1894 roku.
George Edwardes, nazywany geniuszem teatru, bardzo
starannie przygotował „Dziewczynę ze sklepu",
przedstawienie odmienne od wszystkich poprzednich.
Pierwsi bywalcy napływający do Gaiety ujrzeli
olśniewający i podniecający spektakl.
Zachwyciła ich wysmakowana scenografia, piękne
kostiumy oraz dziewczęta z Gaiety pełne doskonałej
kobiecości.
Słowo „dziewczyna" widniało w tytule i idea
dziewczęcości przesycała całe przedstawienie.
George Edwardes gloryfikował kobiecość i sprawił, że
jego dziewczęta były akceptowane zarówno przez mężczyzn,
jak i przez kobiety. Przede wszystkim wierzył w przyciągającą
moc słowa „dziewczyna".
Lata od 1894 do 1914 były czasem dziewcząt z Gaiety.
Poślubiały książąt krwi i odnosiły w tej roli takie same
sukcesy jak na scenie.
Dobrze znałam Rosie Boote, która później stała się
czarującą markizą Headfort, czy Denise Orme, która poślubiła
dwóch książąt i była niesłychanie piękna oraz zniewalająco
kobieca aż do śmierci.
„Dziewczyna ze sklepu" została przedstawiona w Gaiety
546 razy, bijąc rekord popularności.
Później zastąpiła ją „Moja Dziewczyna" z Ellaline Terriss,
czołową gwiazdą Gaiety, jednak jeszcze większy sukces
osiągnął następny spektakl - „Uciekinierka", wystawiony 593
razy.
Nigdy więcej nie było takiego zamieszania wokół aktorek
jak w czasach dziewcząt z Gaiety.
Dla młodych mężczyzn z londyńskiego towarzystwa były
one marzeniem i ambicją każdego z nich stało się zaprosić
którąś na kolację.
Nigdy przedtem ani potem nic takiego nie miało miejsca.
Wejście do Gaiety Theatre stało się wrotami do romansu,
ale kiedy kobiety zaczęły stawać się, jak to określono -
„wyemancypowane", utraciły swój blask i olśniewający urok,
którego ucieleśnieniem były dziewczęta z Gaiety.
Rozdział 1
1894
Markiz Sherwood wysiadł ze swego nadzwyczaj
eleganckiego powozu przed wejściem do Gaiety Theatre.
Gdy wchodził po schodach do westybulu, szwajcar
zasalutował mu z szacunkiem.
Nie było mowy o tym, by zażądał od niego okazania
biletu; bileter skłonił się z uśmiechem, gdy markiz skierował
się do swej loży.
Spektakl już dawno się rozpoczął. Kiedy markiz zajął
miejsce, zbliżał się koniec ostatniego aktu.
Wprawdzie już kilkakrotnie widział „Dziewczynę ze
sklepu", jednak wciąż podobał mu się finał, w którym
dziewczęta z Gaiety odgrywały najważniejszą rolę.
George Edwardes, najbardziej błyskotliwy dyrektor
teatralny swoich czasów, usunął w cień burleskę, niezwykle
popularną przez tak wiele lat.
W zamian wprowadził na scenę Londynu komedię
muzyczną.
Wyłoniła się ona z opery balladowej, baletu i opery
komicznej, a także z muzycznej farsy, a teraz - szalenie
popularna, stawała się częścią historii teatru.
George Edwardes zapoczątkował rewolucję, która
zachwyciła i oczarowała cały Londyn.
Doskonale ubrane i z nienagannymi manierami,
dziewczęta z Gaiety stanowiły kwintesencję kobiecej
elegancji.
George Edwardes gloryfikował kobiecość.
Sprawił, że jego dziewczęta były podziwiane zarówno
przez mężczyzn, jak i kobiety.
Dziewczęta z Gaiety stały się już słynne, zaś w komedii
muzycznej przemijały skąpe staniki i gorsety burleski.
Dziewczęta były elegancko ubrane od stóp do czubka
głowy: wszystkim w Londynie było wiadomo, że nawet ich
bielizna była z czystego jedwabiu ozdobiona prawdziwą
koronką.
Markiz rozejrzał się po teatrze, wszystkie miejsca były
zajęte.
Ponieważ zainwestował sporą sumę w spektakl, z
satysfakcją pomyślał, że nie tylko udział George'a Edwardesa
na tym zyska, ale także i jego.
W rzeczywistości to sam markiz przyczynił się do
rozsławienia dziewcząt z Gaiety.
Ponieważ był jednym z najpopularniejszych młodych
arystokratów, wielu mężczyzn z towarzystwa podążało za jego
przykładem, gdy wychwalał dziewczęta z Gaiety.
Oglądał ich przedstawienie prawie każdego wieczora, a
następnie zabierał jedną z nich na kolację.
Stało się to ambicją każdego młodego człowieka, którego
było na to stać.
Aby zaprosić dziewczynę z Gaiety do Romano, byli
gotowi wydać ostatni szyling i potem wracać do domu na
piechotę, uniesieni radością.
Nic takiego nigdy przedtem nie wydarzyło się w historii
teatru.
Wejście dla aktorów w Gaiety stało się wrotami do
romansu.
Nieodmiennie okupowane przez tuziny młodych
mężczyzn w cylindrach i frakach, modlących się o to, aby
poszczęściło im się przy przekonywaniu jednej z uwielbianych
bogini, by poszła z nimi na kolację.
"Dziewczyna ze sklepu" była pełnym życia spektaklem,
który wprawiał widzów w zachwyt już od chwili uniesienia
kurtyny.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl adbuxwork.keep.pl
Barbara Cartland
Szarada
Beauty or Brains?
Od Autorki
Komedia muzyczna, która zastąpiła starą burleskę,
pojawiła się w Gaiety Theatre w 1894 roku.
George Edwardes, nazywany geniuszem teatru, bardzo
starannie przygotował „Dziewczynę ze sklepu",
przedstawienie odmienne od wszystkich poprzednich.
Pierwsi bywalcy napływający do Gaiety ujrzeli
olśniewający i podniecający spektakl.
Zachwyciła ich wysmakowana scenografia, piękne
kostiumy oraz dziewczęta z Gaiety pełne doskonałej
kobiecości.
Słowo „dziewczyna" widniało w tytule i idea
dziewczęcości przesycała całe przedstawienie.
George Edwardes gloryfikował kobiecość i sprawił, że
jego dziewczęta były akceptowane zarówno przez mężczyzn,
jak i przez kobiety. Przede wszystkim wierzył w przyciągającą
moc słowa „dziewczyna".
Lata od 1894 do 1914 były czasem dziewcząt z Gaiety.
Poślubiały książąt krwi i odnosiły w tej roli takie same
sukcesy jak na scenie.
Dobrze znałam Rosie Boote, która później stała się
czarującą markizą Headfort, czy Denise Orme, która poślubiła
dwóch książąt i była niesłychanie piękna oraz zniewalająco
kobieca aż do śmierci.
„Dziewczyna ze sklepu" została przedstawiona w Gaiety
546 razy, bijąc rekord popularności.
Później zastąpiła ją „Moja Dziewczyna" z Ellaline Terriss,
czołową gwiazdą Gaiety, jednak jeszcze większy sukces
osiągnął następny spektakl - „Uciekinierka", wystawiony 593
razy.
Nigdy więcej nie było takiego zamieszania wokół aktorek
jak w czasach dziewcząt z Gaiety.
Dla młodych mężczyzn z londyńskiego towarzystwa były
one marzeniem i ambicją każdego z nich stało się zaprosić
którąś na kolację.
Nigdy przedtem ani potem nic takiego nie miało miejsca.
Wejście do Gaiety Theatre stało się wrotami do romansu,
ale kiedy kobiety zaczęły stawać się, jak to określono -
„wyemancypowane", utraciły swój blask i olśniewający urok,
którego ucieleśnieniem były dziewczęta z Gaiety.
Rozdział 1
1894
Markiz Sherwood wysiadł ze swego nadzwyczaj
eleganckiego powozu przed wejściem do Gaiety Theatre.
Gdy wchodził po schodach do westybulu, szwajcar
zasalutował mu z szacunkiem.
Nie było mowy o tym, by zażądał od niego okazania
biletu; bileter skłonił się z uśmiechem, gdy markiz skierował
się do swej loży.
Spektakl już dawno się rozpoczął. Kiedy markiz zajął
miejsce, zbliżał się koniec ostatniego aktu.
Wprawdzie już kilkakrotnie widział „Dziewczynę ze
sklepu", jednak wciąż podobał mu się finał, w którym
dziewczęta z Gaiety odgrywały najważniejszą rolę.
George Edwardes, najbardziej błyskotliwy dyrektor
teatralny swoich czasów, usunął w cień burleskę, niezwykle
popularną przez tak wiele lat.
W zamian wprowadził na scenę Londynu komedię
muzyczną.
Wyłoniła się ona z opery balladowej, baletu i opery
komicznej, a także z muzycznej farsy, a teraz - szalenie
popularna, stawała się częścią historii teatru.
George Edwardes zapoczątkował rewolucję, która
zachwyciła i oczarowała cały Londyn.
Doskonale ubrane i z nienagannymi manierami,
dziewczęta z Gaiety stanowiły kwintesencję kobiecej
elegancji.
George Edwardes gloryfikował kobiecość.
Sprawił, że jego dziewczęta były podziwiane zarówno
przez mężczyzn, jak i kobiety.
Dziewczęta z Gaiety stały się już słynne, zaś w komedii
muzycznej przemijały skąpe staniki i gorsety burleski.
Dziewczęta były elegancko ubrane od stóp do czubka
głowy: wszystkim w Londynie było wiadomo, że nawet ich
bielizna była z czystego jedwabiu ozdobiona prawdziwą
koronką.
Markiz rozejrzał się po teatrze, wszystkie miejsca były
zajęte.
Ponieważ zainwestował sporą sumę w spektakl, z
satysfakcją pomyślał, że nie tylko udział George'a Edwardesa
na tym zyska, ale także i jego.
W rzeczywistości to sam markiz przyczynił się do
rozsławienia dziewcząt z Gaiety.
Ponieważ był jednym z najpopularniejszych młodych
arystokratów, wielu mężczyzn z towarzystwa podążało za jego
przykładem, gdy wychwalał dziewczęta z Gaiety.
Oglądał ich przedstawienie prawie każdego wieczora, a
następnie zabierał jedną z nich na kolację.
Stało się to ambicją każdego młodego człowieka, którego
było na to stać.
Aby zaprosić dziewczynę z Gaiety do Romano, byli
gotowi wydać ostatni szyling i potem wracać do domu na
piechotę, uniesieni radością.
Nic takiego nigdy przedtem nie wydarzyło się w historii
teatru.
Wejście dla aktorów w Gaiety stało się wrotami do
romansu.
Nieodmiennie okupowane przez tuziny młodych
mężczyzn w cylindrach i frakach, modlących się o to, aby
poszczęściło im się przy przekonywaniu jednej z uwielbianych
bogini, by poszła z nimi na kolację.
"Dziewczyna ze sklepu" była pełnym życia spektaklem,
który wprawiał widzów w zachwyt już od chwili uniesienia
kurtyny.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]