[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Orson Scott CardKalejdoskop(Przek�ad Ewa Witecka)Charliemu Benowi,kt�ry potrafi lata�WPROWADZENIENie wierz� w jungowsk� �pod�wiadomo�� zbiorow�", a przynajmniej nie w takim znaczeniu, z jakim si� zetkn��em. Wierz� jednak, �e w wi�kszo�ci s� to wsp�lne opowie�ci, kt�re spo�eczno�ci ludzkie same tworz�, poniewa� pomaga im to ��czy� si� w jedn� ca�o��.Najwa�niejszy jest spos�b, w jaki okre�lamy swoj� to�samo��, nierozerwalnie zwi�zan� z naszym odkrywaniem przypadkowo�ci. Wszystko w przyrodzie opiera si� na przyczynie mechanicznej: bodziec A wywo�uje reakcj� B. Ale niemal zaraz po opanowaniu j�zyka m�wionego, uczy si� nas ca�kowicie odmiennego systemu: przyczyny celowej, kiedy jaka� osoba anga�uje si� w zachowanie B, by otrzyma� rezultat A. Niewa�ne, czy wynikiem by� rezultat X lub Y, a nie A. Kiedy chodzi o ocen� ludzkiego zachowania, szybko si� uczymy, �e najbardziej liczy si� opowie�� o celu zachowania jakiej� osoby.Na pewno znacie zdania b�d�ce ocen� moraln�: �Dlaczego to zrobi�e�?", �Nie chcia�em tego zrobi�", �Ja tylko pr�bowa�em ci� zaskoczy�". �Chcesz mnie poni�y� przed wszystkimi?" �Ja zaharowuj� si� na �mier� nie po to, �eby� ty m�g� wyj�� i...". Wszystkie te stwierdzenia zawieraj� jakie� tre�ci lub zach�caj� do ich tworzenia; to historie o naszym zachowaniu, w kt�re wierzymy, nadaj� im warto�� moraln�. Nawet najokrutniejsi lub najs�absi z nas musz� znale�� co�, co usprawiedliwi, a nawet uszlachetni wady naszego charakteru. W dniu, kiedy to pisz�, burmistrz pewnego wielkiego ameryka�skiego miasta, aresztowany za za�ywanie kokainy, naprawd� stan�� przed kamicami i powiedzia�: �Uwa�am, �e tak ci�ko pracowa�em dla ludzi, i� nie mia�em czasu na zaspokojenie moich w�asnych potrzeb". C� to za opowie�� - za�ywanie narkotyku przedstawione jako altruistyczne, bezinteresowne zachowanie! W istocie nie chodzi tu wcale o prawd�; s�k w tym, �e wszyscy ludzie zajmuj� si� uk�adaniem opowie�ci o sobie, tworz�c historie, w kt�re sami chc� wierzy�, historie o nich samych, w jakie - a bardzo tego pragn� - uwierzyliby inni ludzie, historie o innych ludziach, w kt�re sami wierz�, i wreszcie historie o nich samych i o innych, kt�re, jak si� obawiaj�, mog� by� prawdziwe.Nasza to�samo�� jest zbiorem takich opowie�ci, w kt�re z czasem sami uwierzyli�my. Jeste�my bombardowani wymy�lonymi przez innych historiami o nas samych; nawet nasze wspomnienia filtrowane s� przez opowie�ci, kt�re sami stworzyli�my dla zinterpretowania wydarze� z naszej przesz�o�ci. Korygujemy swoj� to�samo��, poddaj�c rewizji nasz� w�asn� opowie�� o nas samych. Psychoterapeuci-tradycjonali�ci k�ad� du�y nacisk na ten proces: my�la�e�, �e wybierasz post�powanie X, ale w rzeczywisto�ci twoim pod�wiadomym celem by�o zachowanie Y. Ach, teraz ju� siebie rozumiem! Ale ja tak nie uwa�am - s�dz�, �e w chwili, gdy uwierzy�e� w t� now� opowie��, po prostu skorygowa�e� swoj� to�samo��. Nie jestem ju� osob�, kt�ra wybra�a post�powanie X, lecz t�, kt�r� co� popycha do zachowania Y, cho� nawet sobie nie zdaje z tego sprawy. W rezultacie pozostajesz t� sam� osob�, kt�ra dokona�a tych czyn�w. Tylko twoja opowie�� si� zmieni�a.Wszystko to zwi�zane jest z to�samo�ci� jednostek, kt�rych tragedia polega na tym, �e nigdy nie poznaj� prawdziwej przyczyny swego zachowania. A je�li nie mo�emy pozna� samych siebie, prawdziwe poznanie innej istoty ludzkiej jest nieosi�galne. W takim razie zachowanie innych ludzi zawsze musi by� nieprzewidywalne. A przecie� �adna ludzka spo�eczno�� nie mog�aby istnie�, gdyby�my nie mieli mechanizmu, kt�ry sprawia, �e czujemy si� bezpieczni ufaj�c, i� zachowanie innych ludzi opiera si� na pewnych przewidywalnych wzorcach. A te przewidywalne wzorce nie wynikaj� wy��cznie z naszego osobistego do�wiadczenia, musimy zna� je do pewnego stopnia, wiedzie�, jak post�pi w wi�kszo�ci sytuacji inny cz�onek tej samej spo�eczno�ci, zanim jeszcze poddamy go obserwacji.Istniej� dwa rodzaje opowie�ci, kt�re nie tylko daj� nam z�udzenie rozumienia zachowania innych ludzi, lecz tak�e czyni� wiele, by te z�udzenia wydawa�y si� nam prawdziwe. Ka�da spo�eczno�� ma swoj� epik�: zbi�r opowie�ci o tym, co to znaczy by� jej cz�onkiem. Historie te mog� si� wywodzi� ze wsp�lnych do�wiadcze�: czy kiedykolwiek s�ysza�e� dw�ch katolik�w odwo�uj�cych si� do katechizmu lub wspominaj�cych zakonnice, kt�re uczy�y ich w katolickiej szkole? Mog� te� by� wytworem wsp�lnego dziedzictwa, przenosz�cego poczucie to�samo�ci spo�ecznej poprzez czas i przestrze�. Dlatego Amerykanie nie widz� niczego niew�a�ciwego w nazywaniu Jerzego Waszyngtona �naszym" pierwszym prezydentem, cho� �aden z �yj�cych Amerykan�w nie by� jego wsp�czesnym, a wi�kszo�� ma niewielu przodk�w, kt�rzy wtedy �yli. To dlatego Amerykanin �yj�cy w Los Angeles mo�e us�ysze� o czym�, co wydarzy�o si� w Springfield w stanie Illinois lub w Springfield w stanie Massachusetts i powiedzie�: �Tylko tutaj w Ameryce...".Oczywi�cie przynale�no�� do danej spo�eczno�ci nigdy nie jest absolutna. R�wnie dobrze ta sama osoba mog�aby powiedzie�: �My, mieszka�cy Los Angeles", lub �My, mieszka�cy Kalifornii, na pewno nie jeste�my tacy", potwierdzaj�c w ten spos�b epik� innej wsp�lnoty. Lecz im wa�niejsza jest dla nas okre�lona grupa ludzi, tym zwi�zane z ni� historie wywieraj� wi�kszy wp�yw na formowanie naszego �wiatopogl�du i na kszta�towanie naszych zachowa�. My�l�, �e nie tylko dzieci s�uchaj� tradycyjnego gderania: �Nie obchodzi mnie, co robi� dzieci innych ludzi. W naszej rodzinie...". Epika ka�dej spo�eczno�ci zawiera starodawne opowie�ci, kt�re okre�laj�, co jej cz�onkowie robi�, a czego nie". ��aden porz�dny baptysta nigdy by...", �tak jak prawdziwy Amerykanin". A historie, definiuj�ce to�samo�� jakiej� osoby, cz�stokro� interpretowane s� przez rol�, jak� odgrywa ona w owej spo�eczno�ci. �Wszyscy jeste�my tacy dumni z ciebie, synu". �To odpowiednia rola dla m�odych...". �Po prostu chcia�bym (chcia�abym), �eby inni m�odzi ludzie byli bardziej do ciebie podobni". �Mam nadziej�, �e odczuwasz dum�, daj�c taki przyk�ad innym dzieciom". �A teraz ka�dy pomy�li, �e my wszyscy Murzyni/Rotarianie/�ydzi/Amerykanie jeste�my tacy jak ty!". W ten spos�b nie tylko okre�laj� nas epickie opowie�ci spo�eczno�ci, do kt�rych nale�ymy, lecz tak�e my sami naszym zachowaniem pomagamy je korygowa� (gdybym mia� om�wi� to zagadnienie szczeg�owo, opowiedzia�bym o roli obcych w kszta�towaniu epiki danej spo�eczno�ci oraz o epice negatywnej. Ale jest to tylko esej, a nie ksi��ka).Drugi rodzaj opowie�ci kszta�tuj�cych ludzkie zachowania tak, aby�my mogli razem �y�, uwa�a si� za nie zwi�zany z �adn� konkretn� spo�eczno�ci�. Opowie�� ta ma charakter mityczny; ci, kt�rzy w ni� wierz�, s� przekonani, i� okre�la ona zachowanie istot ludzkich. Historie te nie opowiadaj�, jak ten lub inny cz�owiek zachowa� si� w pewnej sytuacji. Dotycz� one zachowa� og�u w takich wypadkach.Wszystkie opowie�ci zawieraj� elementy epickie i mityczne. Fikcja literacka i �wi�te ksi�gi s� wyj�tkowo dobrze przystosowane do przekazu mit�w, poniewa� z samej swej definicji fikcja nie jest zwi�zana z jakimi� rzeczywistymi lud�mi w realnym �wiecie, za� wyznawcy danej religii uwa�aj� swoje pismo �wi�te za uniwersaln� prawd�, a nie za opis konkretnej sytuacji - tak jak zazwyczaj rozumie si� histori�. Prawdziwy te�, cho� niezbyt wa�ny jest fakt, �e zar�wno fikcja literacka, jak i �wi�te ksi�gi s� r�wnie� epik�, odzwierciedlaj�c� warto�ci i za�o�enia moralne spo�eczno�ci, kt�ra je wytworzy�a - dlatego �e ich odbiorcy wierz�, i� owe historie s� uniwersalne i z czasem zaczynaj� zachowywa� si� tak, jak gdyby rzeczywi�cie takie by�y.Lecz nie ca�a fikcja literacka jest w r�wnym stopniu mityczna. Niekt�re powie�ci m�wi� o szczeg�ach, s� przywi�zane do jakiego� czasu i miejsca i nawet do jakich� postaci w �wiecie realnym. Dlatego te� powie�� historyczna lub wsp�czesna powie�� realistyczna z silnym zaznaczeniem miejsca mo�e sprawi�, �e jej czytelnik powie: �Ci ludzie s�/byli dziwni", a nie posunie si� do bardziej enigmatycznej wypowiedzi: �Ludzie na pewno s� dziwni" lub jeszcze bardziej og�lnikowej: �Nigdy nie wiedzia�em(�am), �e ludzie byli tacy", a nawet do ca�kowicie ba�amutnego stwierdzenia: �Tak, ludzie s� w�a�nie tacy".Mo�e si� wydawa�, �e fikcja literacka staje si� bardziej nieprawdopodobna, gdy oddziela si� od mo�liwych do zidentyfikowania, wywodz�cych si� ze �wiata realnego wzorc�w, ale to nie od��czenie od rzeczywisto�ci czyni j� mityczn� - gdyby bowiem tak by�o, wszystkie nasze legendy m�wi�yby o szale�cach. Opowie�� nabiera bardziej tajemniczego charakteru wtedy, gdy dotyczy rzeczy i os�b przekraczaj�cych rzeczywisto��. �r�dziemie Tolkiena, stworzone we W�adcy Pier�cieni, jest tak bogate w szczeg�y, �e czytelnicy odnosz� wra�enie, i� zwiedzili jak�� rzeczywist� krain�; jednak jest tokraj, w kt�rym zachowania ludzkie nabieraj� ogromnego znaczenia po to, aby skutki moralne (dobre lub z�e wybory i dzia�ania jakiej� osoby) i wydarzenia przypadkowe (dlaczego si� zdarzaj�; spos�b, w jaki dzia�a �wiat) sta�y si� bardziej wyraziste. Znajdujemy tam Aragorna, kt�ry nie tylko jest szlachetny, lecz tak�e stanowi uciele�nienie Szlachetno�ci. Podobnie dzieje si� z innymi bohaterami: Frodo, z ch�ci� d�wigaj�cy ci�kie brzemi�, jest uosobieniem takiej postawy �yciowej. Natomiast wierny s�uga Samwise to personifikacja S�u�by jako takiej.W ten spos�b mo�emy naj�atwiej bada� w fantasy nie ludzkie zachowania, ale sam� Ludzko��. Badaj�c, jednocze�nie j� definiujemy; a definiuj�c, wymy�lamy j�. Ci z nas, kt�rzy wys�uchali jakiej� historii i uwierzyli w jej prawdziwo�� (nawet je�li nie wierzymy w przytoczone w niej fakty), zachowuj� j� w pami�ci i je�li wywar�a odpowiednio du�e wra�enie, dzia�aj� wed�ug podanych przez ni� wzorc�w. Poniewa� pami�tam, �e ogl�da�em Zag�ad� �wiata oczami Sama Gamgee, zdaj� sobie spraw�, i� w�adza op�ta�a tych, kt�rzy po ni� si�gn�li, a je�li ich ca�kowicie nie zniszczy�a, to stracili oni cz�� samych siebie, pr�buj�c si� od niej uwolni�... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl adbuxwork.keep.pl
Orson Scott CardKalejdoskop(Przek�ad Ewa Witecka)Charliemu Benowi,kt�ry potrafi lata�WPROWADZENIENie wierz� w jungowsk� �pod�wiadomo�� zbiorow�", a przynajmniej nie w takim znaczeniu, z jakim si� zetkn��em. Wierz� jednak, �e w wi�kszo�ci s� to wsp�lne opowie�ci, kt�re spo�eczno�ci ludzkie same tworz�, poniewa� pomaga im to ��czy� si� w jedn� ca�o��.Najwa�niejszy jest spos�b, w jaki okre�lamy swoj� to�samo��, nierozerwalnie zwi�zan� z naszym odkrywaniem przypadkowo�ci. Wszystko w przyrodzie opiera si� na przyczynie mechanicznej: bodziec A wywo�uje reakcj� B. Ale niemal zaraz po opanowaniu j�zyka m�wionego, uczy si� nas ca�kowicie odmiennego systemu: przyczyny celowej, kiedy jaka� osoba anga�uje si� w zachowanie B, by otrzyma� rezultat A. Niewa�ne, czy wynikiem by� rezultat X lub Y, a nie A. Kiedy chodzi o ocen� ludzkiego zachowania, szybko si� uczymy, �e najbardziej liczy si� opowie�� o celu zachowania jakiej� osoby.Na pewno znacie zdania b�d�ce ocen� moraln�: �Dlaczego to zrobi�e�?", �Nie chcia�em tego zrobi�", �Ja tylko pr�bowa�em ci� zaskoczy�". �Chcesz mnie poni�y� przed wszystkimi?" �Ja zaharowuj� si� na �mier� nie po to, �eby� ty m�g� wyj�� i...". Wszystkie te stwierdzenia zawieraj� jakie� tre�ci lub zach�caj� do ich tworzenia; to historie o naszym zachowaniu, w kt�re wierzymy, nadaj� im warto�� moraln�. Nawet najokrutniejsi lub najs�absi z nas musz� znale�� co�, co usprawiedliwi, a nawet uszlachetni wady naszego charakteru. W dniu, kiedy to pisz�, burmistrz pewnego wielkiego ameryka�skiego miasta, aresztowany za za�ywanie kokainy, naprawd� stan�� przed kamicami i powiedzia�: �Uwa�am, �e tak ci�ko pracowa�em dla ludzi, i� nie mia�em czasu na zaspokojenie moich w�asnych potrzeb". C� to za opowie�� - za�ywanie narkotyku przedstawione jako altruistyczne, bezinteresowne zachowanie! W istocie nie chodzi tu wcale o prawd�; s�k w tym, �e wszyscy ludzie zajmuj� si� uk�adaniem opowie�ci o sobie, tworz�c historie, w kt�re sami chc� wierzy�, historie o nich samych, w jakie - a bardzo tego pragn� - uwierzyliby inni ludzie, historie o innych ludziach, w kt�re sami wierz�, i wreszcie historie o nich samych i o innych, kt�re, jak si� obawiaj�, mog� by� prawdziwe.Nasza to�samo�� jest zbiorem takich opowie�ci, w kt�re z czasem sami uwierzyli�my. Jeste�my bombardowani wymy�lonymi przez innych historiami o nas samych; nawet nasze wspomnienia filtrowane s� przez opowie�ci, kt�re sami stworzyli�my dla zinterpretowania wydarze� z naszej przesz�o�ci. Korygujemy swoj� to�samo��, poddaj�c rewizji nasz� w�asn� opowie�� o nas samych. Psychoterapeuci-tradycjonali�ci k�ad� du�y nacisk na ten proces: my�la�e�, �e wybierasz post�powanie X, ale w rzeczywisto�ci twoim pod�wiadomym celem by�o zachowanie Y. Ach, teraz ju� siebie rozumiem! Ale ja tak nie uwa�am - s�dz�, �e w chwili, gdy uwierzy�e� w t� now� opowie��, po prostu skorygowa�e� swoj� to�samo��. Nie jestem ju� osob�, kt�ra wybra�a post�powanie X, lecz t�, kt�r� co� popycha do zachowania Y, cho� nawet sobie nie zdaje z tego sprawy. W rezultacie pozostajesz t� sam� osob�, kt�ra dokona�a tych czyn�w. Tylko twoja opowie�� si� zmieni�a.Wszystko to zwi�zane jest z to�samo�ci� jednostek, kt�rych tragedia polega na tym, �e nigdy nie poznaj� prawdziwej przyczyny swego zachowania. A je�li nie mo�emy pozna� samych siebie, prawdziwe poznanie innej istoty ludzkiej jest nieosi�galne. W takim razie zachowanie innych ludzi zawsze musi by� nieprzewidywalne. A przecie� �adna ludzka spo�eczno�� nie mog�aby istnie�, gdyby�my nie mieli mechanizmu, kt�ry sprawia, �e czujemy si� bezpieczni ufaj�c, i� zachowanie innych ludzi opiera si� na pewnych przewidywalnych wzorcach. A te przewidywalne wzorce nie wynikaj� wy��cznie z naszego osobistego do�wiadczenia, musimy zna� je do pewnego stopnia, wiedzie�, jak post�pi w wi�kszo�ci sytuacji inny cz�onek tej samej spo�eczno�ci, zanim jeszcze poddamy go obserwacji.Istniej� dwa rodzaje opowie�ci, kt�re nie tylko daj� nam z�udzenie rozumienia zachowania innych ludzi, lecz tak�e czyni� wiele, by te z�udzenia wydawa�y si� nam prawdziwe. Ka�da spo�eczno�� ma swoj� epik�: zbi�r opowie�ci o tym, co to znaczy by� jej cz�onkiem. Historie te mog� si� wywodzi� ze wsp�lnych do�wiadcze�: czy kiedykolwiek s�ysza�e� dw�ch katolik�w odwo�uj�cych si� do katechizmu lub wspominaj�cych zakonnice, kt�re uczy�y ich w katolickiej szkole? Mog� te� by� wytworem wsp�lnego dziedzictwa, przenosz�cego poczucie to�samo�ci spo�ecznej poprzez czas i przestrze�. Dlatego Amerykanie nie widz� niczego niew�a�ciwego w nazywaniu Jerzego Waszyngtona �naszym" pierwszym prezydentem, cho� �aden z �yj�cych Amerykan�w nie by� jego wsp�czesnym, a wi�kszo�� ma niewielu przodk�w, kt�rzy wtedy �yli. To dlatego Amerykanin �yj�cy w Los Angeles mo�e us�ysze� o czym�, co wydarzy�o si� w Springfield w stanie Illinois lub w Springfield w stanie Massachusetts i powiedzie�: �Tylko tutaj w Ameryce...".Oczywi�cie przynale�no�� do danej spo�eczno�ci nigdy nie jest absolutna. R�wnie dobrze ta sama osoba mog�aby powiedzie�: �My, mieszka�cy Los Angeles", lub �My, mieszka�cy Kalifornii, na pewno nie jeste�my tacy", potwierdzaj�c w ten spos�b epik� innej wsp�lnoty. Lecz im wa�niejsza jest dla nas okre�lona grupa ludzi, tym zwi�zane z ni� historie wywieraj� wi�kszy wp�yw na formowanie naszego �wiatopogl�du i na kszta�towanie naszych zachowa�. My�l�, �e nie tylko dzieci s�uchaj� tradycyjnego gderania: �Nie obchodzi mnie, co robi� dzieci innych ludzi. W naszej rodzinie...". Epika ka�dej spo�eczno�ci zawiera starodawne opowie�ci, kt�re okre�laj�, co jej cz�onkowie robi�, a czego nie". ��aden porz�dny baptysta nigdy by...", �tak jak prawdziwy Amerykanin". A historie, definiuj�ce to�samo�� jakiej� osoby, cz�stokro� interpretowane s� przez rol�, jak� odgrywa ona w owej spo�eczno�ci. �Wszyscy jeste�my tacy dumni z ciebie, synu". �To odpowiednia rola dla m�odych...". �Po prostu chcia�bym (chcia�abym), �eby inni m�odzi ludzie byli bardziej do ciebie podobni". �Mam nadziej�, �e odczuwasz dum�, daj�c taki przyk�ad innym dzieciom". �A teraz ka�dy pomy�li, �e my wszyscy Murzyni/Rotarianie/�ydzi/Amerykanie jeste�my tacy jak ty!". W ten spos�b nie tylko okre�laj� nas epickie opowie�ci spo�eczno�ci, do kt�rych nale�ymy, lecz tak�e my sami naszym zachowaniem pomagamy je korygowa� (gdybym mia� om�wi� to zagadnienie szczeg�owo, opowiedzia�bym o roli obcych w kszta�towaniu epiki danej spo�eczno�ci oraz o epice negatywnej. Ale jest to tylko esej, a nie ksi��ka).Drugi rodzaj opowie�ci kszta�tuj�cych ludzkie zachowania tak, aby�my mogli razem �y�, uwa�a si� za nie zwi�zany z �adn� konkretn� spo�eczno�ci�. Opowie�� ta ma charakter mityczny; ci, kt�rzy w ni� wierz�, s� przekonani, i� okre�la ona zachowanie istot ludzkich. Historie te nie opowiadaj�, jak ten lub inny cz�owiek zachowa� si� w pewnej sytuacji. Dotycz� one zachowa� og�u w takich wypadkach.Wszystkie opowie�ci zawieraj� elementy epickie i mityczne. Fikcja literacka i �wi�te ksi�gi s� wyj�tkowo dobrze przystosowane do przekazu mit�w, poniewa� z samej swej definicji fikcja nie jest zwi�zana z jakimi� rzeczywistymi lud�mi w realnym �wiecie, za� wyznawcy danej religii uwa�aj� swoje pismo �wi�te za uniwersaln� prawd�, a nie za opis konkretnej sytuacji - tak jak zazwyczaj rozumie si� histori�. Prawdziwy te�, cho� niezbyt wa�ny jest fakt, �e zar�wno fikcja literacka, jak i �wi�te ksi�gi s� r�wnie� epik�, odzwierciedlaj�c� warto�ci i za�o�enia moralne spo�eczno�ci, kt�ra je wytworzy�a - dlatego �e ich odbiorcy wierz�, i� owe historie s� uniwersalne i z czasem zaczynaj� zachowywa� si� tak, jak gdyby rzeczywi�cie takie by�y.Lecz nie ca�a fikcja literacka jest w r�wnym stopniu mityczna. Niekt�re powie�ci m�wi� o szczeg�ach, s� przywi�zane do jakiego� czasu i miejsca i nawet do jakich� postaci w �wiecie realnym. Dlatego te� powie�� historyczna lub wsp�czesna powie�� realistyczna z silnym zaznaczeniem miejsca mo�e sprawi�, �e jej czytelnik powie: �Ci ludzie s�/byli dziwni", a nie posunie si� do bardziej enigmatycznej wypowiedzi: �Ludzie na pewno s� dziwni" lub jeszcze bardziej og�lnikowej: �Nigdy nie wiedzia�em(�am), �e ludzie byli tacy", a nawet do ca�kowicie ba�amutnego stwierdzenia: �Tak, ludzie s� w�a�nie tacy".Mo�e si� wydawa�, �e fikcja literacka staje si� bardziej nieprawdopodobna, gdy oddziela si� od mo�liwych do zidentyfikowania, wywodz�cych si� ze �wiata realnego wzorc�w, ale to nie od��czenie od rzeczywisto�ci czyni j� mityczn� - gdyby bowiem tak by�o, wszystkie nasze legendy m�wi�yby o szale�cach. Opowie�� nabiera bardziej tajemniczego charakteru wtedy, gdy dotyczy rzeczy i os�b przekraczaj�cych rzeczywisto��. �r�dziemie Tolkiena, stworzone we W�adcy Pier�cieni, jest tak bogate w szczeg�y, �e czytelnicy odnosz� wra�enie, i� zwiedzili jak�� rzeczywist� krain�; jednak jest tokraj, w kt�rym zachowania ludzkie nabieraj� ogromnego znaczenia po to, aby skutki moralne (dobre lub z�e wybory i dzia�ania jakiej� osoby) i wydarzenia przypadkowe (dlaczego si� zdarzaj�; spos�b, w jaki dzia�a �wiat) sta�y si� bardziej wyraziste. Znajdujemy tam Aragorna, kt�ry nie tylko jest szlachetny, lecz tak�e stanowi uciele�nienie Szlachetno�ci. Podobnie dzieje si� z innymi bohaterami: Frodo, z ch�ci� d�wigaj�cy ci�kie brzemi�, jest uosobieniem takiej postawy �yciowej. Natomiast wierny s�uga Samwise to personifikacja S�u�by jako takiej.W ten spos�b mo�emy naj�atwiej bada� w fantasy nie ludzkie zachowania, ale sam� Ludzko��. Badaj�c, jednocze�nie j� definiujemy; a definiuj�c, wymy�lamy j�. Ci z nas, kt�rzy wys�uchali jakiej� historii i uwierzyli w jej prawdziwo�� (nawet je�li nie wierzymy w przytoczone w niej fakty), zachowuj� j� w pami�ci i je�li wywar�a odpowiednio du�e wra�enie, dzia�aj� wed�ug podanych przez ni� wzorc�w. Poniewa� pami�tam, �e ogl�da�em Zag�ad� �wiata oczami Sama Gamgee, zdaj� sobie spraw�, i� w�adza op�ta�a tych, kt�rzy po ni� si�gn�li, a je�li ich ca�kowicie nie zniszczy�a, to stracili oni cz�� samych siebie, pr�buj�c si� od niej uwolni�... [ Pobierz całość w formacie PDF ]